Włókna zabezpieczające to pozornie prosty koncept - drobne nitki wprowadzane do masy papierniczej podczas produkcji dokumentu. Jednak diabeł tkwi w szczegółach, które przez lata wypracowaliśmy jako branża. Te włókna, najczęściej o długości 3-12 mm i grubości mikrometrów, mogą być jednolicie rozłożone w całym arkuszu lub skoncentrowane w określonych strefach.
Technologia, która ewoluuje
Na początku mojej kariery pracowaliśmy głównie z włóknami jednozbarwnymi - niebieskimi lub czerwonymi, widocznymi w świetle UV. Dzisiaj mamy do dyspozycji włókna wielokolorowe, które pod różnymi zakresami światła ultrafioletowego emitują odmienne kolory. Widziałem włókna, które w standardowym oświetleniu są niewidoczne, pod UV 365 nm świecą na zielono, a pod 254 nm na czerwono. To poziom zabezpieczenia, o którym 20 lat temu mogliśmy tylko marzyć.
Szczególnie fascynujące są włókna reagujące na bodźce chemiczne. Podczas jednego z warsztatów demonstrowaliśmy włókna zmieniające kolor po kontakcie z kwasem - prostą, ale skuteczną ochronę przed próbami chemicznego usuwania danych z dokumentu.
Gdzie spotykamy włókna w praktyce?
W mojej pracy codziennie stykam się z dokumentami zabezpieczonymi włóknami. Banknoty euro zawierają specjalne włókna reagujące na światło UV, widoczne jako czerwone, niebieskie i zielone kropki. Polskie dowody osobiste wykorzystują włókna fluorescencyjne jako jeden z wielu poziomów zabezpieczeń. Certyfikaty, dyplomy, nawet niektóre dokumenty kolekcjonerskie emitowane przez mennicy państwowe - wszystkie mogą zawierać ten typ ochrony.
Dlaczego fałszerze mają z tym problem?
Przez lata obserwowałem próby podrabiania dokumentów zabezpieczonych włóknami. Amatorzy zwykle naklejają kolorowe nitki na powierzchnię papieru - zabieg widoczny nawet dla niewprawnego oka. Bardziej wyrafinowani próbują używać specjalnych długopisów fluorescencyjnych do naśladowania efektu. Problem w tym, że prawdziwe włókna są częściowo zatopione w papierze, mają nieregularny rozkład i specyficzne spektrum fluorescencji. Odtworzenie tego wymaga dostępu do technologii papierniczej niedostępnej poza autoryzowanymi producentami.
Praktyczne wskazówki dla weryfikujących dokumenty
Po latach szkoleń pracowników bankowych i urzędników mogę powiedzieć jedno: sprawdzanie włókien to kwestia praktyki. Zawsze radzę:
- Używać profesjonalnych lamp UV, nie latarki ze sklepu
- Sprawdzać dokument w kilku punktach - włókna muszą być rozproszone losowo
- Zwracać uwagę na głębokość zatopionych włókien - prawdziwe nie leżą na powierzchni
- Porównywać z wzorcem referencyjnym
Przyszłość technologii
Branża nie stoi w miejscu. Ostatnio testowaliśmy włókna z nanokodowaniem - każde włókno zawiera unikalne oznaczenie możliwe do odczytania specjalnym skanerem. Pracujemy też nad włóknami reagującymi na światło w podczerwieni. To przyszłość, która już puka do drzwi.
Włókna zabezpieczające nie są najefektowniejszym zabezpieczeniem - nie zmieniają kolorów jak farby OVI, nie tworzą holograficznych obrazów. Ale przez te wszystkie lata w branży nauczyłem się jednego: to właśnie te dyskretne, wielowarstwowe zabezpieczenia stanowią najtrudniejszą barierę dla fałszerzy. Bo prawdziwe bezpieczeństwo nie musi krzyczeć - wystarczy, że działa.